No to nas sponiewierało ;-)

====

Chyba najbardziej Jarka Gurbowicza, który wystartował w biegu głównym na 100 km. Zajęło mu to 15:29:26 czyli pół godziny mniej niż w zeszłym roku. Gratki. On i Jemu podobni ultrasi zaczęli o godz. 2.00 wspinaczką na Łysą Górę w Sopocie a później pokonali w całkowitych ciemnościach morenowy Trójmiejski Park Krajobrazowy, następnie za dnia podążając przez Otomin, Łapino Kartuskie, Jar Rzeki Raduni, Kartuzy dotarli do Brodnicy Dolnej do punktu, gdzie zostały połączone obie trasy (100 km i 30 km) i ostatnie 13 km (w tym wspinaczka na Wieżycę 329 m n.p.m.) wspólnie przemierzali z biegaczami z krótszej Poniewierki do mety usytuowanej w znanym ośrodku narciarskim Wieżyca-Koszałkowo. Cała "100" zawierała kilkadziesiąt wbiegów (zazwyczaj podejść) i zbiegów (ewentualnie zejść), które dały przewyższenia +2300m/-2200m. Wow!

 

Reszta ekipy, czyli Bożena i Jarek Sosnowscy, Lucyna i Piotr Czechanowscy, Jacek Guziński, Józek Ostrowski i ja zdecydowała się na wariant "easy" czyli 30 km

- kółeczko wokół jeziora Ostrzyckiego i okolic z przewyższeniami +900m/-900m i... nieźle weszło nam w nogi ;-)

Było cudnie. Pogoda idealna. Szwajcaria Kaszubska, wiadomo, przepiękna - jakie widoki! Do tego przebogata różnorodność trasy - dróżki, ścieżki, przecinki, w lesie, polami, po górkach i tym podobne klimaty. Wszyscy jesteśmy zauroczeni samym biegiem oraz jego organizacją i chcemy tu wrócić. Najszybsi z nas - Jarek (15. 2:44:27) i Jacek (26. 2:50:09) byli tak rozentuzjazmowani na mecie, że zapowiedzieli start w przyszłym roku na 100 km! Już ja Was przypilnuję, żebyście nie rzucali słowami na wiatr ;-) 

 

 

[Sław]

 

polecam fotorelację Josepha King Ostrowskiego

 

strona organizatora

 

[foto mix] ze stron