Wspólne treningi
Trening biegowy (wtorki): 18:00 - Stadion Miejski im. Alfonsa Grudzińskiego ul. Bałdowska w Tczewie.
Trening funkcjonalny (czwartki): 19:30 - ul.Królowej Marysieńki 10.
Wspólne bieganie (soboty): 9:00 - trasa parkrun i 7:00 - Ławeczka z biegokąpaniem.
Wspólne bieganie (niedziele): 8:00 - ŁAWECZKA - Rondo Jasnej i Dersława.
Współorganizowane biegi
Parkrun Tczew (każda sobota 9:00)
Silgan Ćwierćmaraton (2023-05-06)
Tczew na 5 z Flex Poland (2023-06-24)
Biegacze w hołdzie Kazimierzowi Piechowskiemu (2023-08-26)
Lubiszewska Dycha (2023-10-01)
Maraton i Półmaraton Nadwiślański (2023-10-29)
XXXII Bieg Sambora (2023-11-04)
6 Grand Prix Otwarte Mistrzostwa Biegającego Tczewa 2023
ZIMA - 4.02.2023
WIOSNA - 20.05.2023
LATO - 1.07.2023
JESIEŃ - 18.11.2023
[relacja] 3 Maraton Nadwiślański Szlakiem Doliny Dolnej Wisły 27.10.2019
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 01, listopad 2019 11:26
- Odsłony: 3245
3. Maraton Nadwiślański Szlakiem Doliny Dolnej Wisły,
27.10.2019 Tczew - Wielkie Walichnowy - Tczew,
"Oczywiście wiało, oczywiście w twarz"
PS_jeszcze dwa i koronacja
=====
Od razu muszę się do czegoś przyznać, z goryczą:
tak naprawdę to nie lubimy się z MARATONEM, niestety.
A znamy się już kilka lat, mieliśmy kilkanaście poważnych spotkań. Powinno być dobrze. Powinno.
Wszystkiego próbowałem, żeby mu się przypodobać. Starannie i wytrwale się przygotowuję, ciągle douczam, wyciągam wnioski z porażek, czytam, nawet pisuję o nim czasami, popularyzuję, wychwalam.
Mimo to - no nie idzie się polubić.
Źle mnie traktuje, poniewiera mną, tłamsi, wysysa wszystkie siły, ciągle stawia przede mną jakieś ściany...
Ale szacunek mam dla niego ogromny.
Szczególną estymą darzę TCZEWSKI maraton - w końcu jest nasz, kociewski taki. Jest do tego pod wieloma względami wyjątkowy.
Ciągle jestem pod wrażeniem tego, że dwa lata temu Tomasz Tobiański z pomocą wiernej drużyny zdecydował się na jego organizację, że zmierzył się z przygotowaniem dystansu wszystkich dystansów, biegiem wszystkich biegów.
Szanuję TCZEWSKI maraton, mimo że jest... wyjątkowo wredny:
- pogoda jaka mu towarzyszy przysparza dodatkowych cierpień: biegamy często pod wiatr - w tym roku to już była totalna anomalia wietrzna: jakimś cudem (synoptycy nazwali to układem barycznym o imieniu "Jarosław", naprawdę, i to chyba wszystko wyjaśnia) biegliśmy pod wiatr zarówno z Tczewa do Walichnów, (czyli z północy na południe) jak i w drodze powrotnej, dokładnie tą samą drogą (z południa na północ), wiatr zmienił kierunek w trakcie naszej imprezy!
- do tego wymyślne połączenie startu maratonu i półmaratonu sprawia, że prawie wszyscy półmaratończycy (wypuszczeni do boju dwie godziny po nas, dokładnie w połowie naszej trasy) mijają takiego jak ja łatwo, bezwzględnie i... poklepują z "życzliwością". Od tego poklepywania bolą mnie zawsze plecy i cierpi duma.
Wczoraj pobiegłem w nim po raz trzeci. Wiedziałem co mnie czeka, a mimo to.
Dlaczego?
- dlatego, że słowny jestem. Po niesamowitym pierwszym (orkan "Grzegorz" i takie tam), w trakcie maratońskiego bankietu, będąc zaledwie po jednym browarku, oznajmiłem (przy świadkach niestety), że zdobędę "Koronę maratonu tczewskiego". A cóż to takiego? zapytało przytomnie kilku biesiadników. To kochani jest takie trofeum, które należy się za pokonanie pięciu tczewskich maratonów w sześciu edycjach - wyjaśniłem (że też się wtedy nie ugryzłem w język i musiałem palnąć taką ciekawostkę). Słysząc to Tomek natychmiast wyciągnął łapę do mnie i nakazał przypieczętować przyrzeczenie męskim uściskiem dłoni (a ma chłop ścisk, że soki w paluchach puszczają). Stało się - zawarliśmy pakt. Zostały mi jeszcze dwa - znaczy - maratony, palce mam wszystkie
- dlatego również, że ma fajną ceremonię nagrodowo-loteryjną. Naprawdę niezwykłą. Prowadzący robi niezłe show. Do tego atrakcyjnych fantów do wylosowania przez uczestników biegu jest tyle, że prawie każdemu coś się trafi. Jak tu się nie pokusić? No i poszczęściło się - czeka mnie masaż relaksacyjny dla dwojga w eleganckim hotelu ALMOND, Gdańsk
Wracając do samego biegu - wczoraj to była dobrze znana mi klasyczna "Tragedia niemłodego maratończyka" w trzech aktach:
akt I "Euforia" (start - 25 km)
akt II "Niepokój" (26-36 km)
akt III "Znowu ***** mi nie wyszło!" (37 km - meta)
Chociaż niewiele brakowało, żeby akt III mógł mieć trochę bardziej pozytywny tytuł, ale w przewiane nogi dostałem takich kurcze kurczy, że dramatyzm był. Na mecie spiker (Karol Waruszewski) wypatrzył mnie i skomentował "tanecznym krokiem kończy maraton..."
O mnie już więcej nie napiszę - stare przysłowie ludowe mówi: "Jak się nie masz czym pochwalić w maratonie to chociaż pochwal innych".
To pochwalę - drużynę Biegającego Tczewa oczywiście.
Panie przodem:
Justyna Łuczak, 2. open! 3:35:27. O takim wyniku mogę pomarzyć. To był jej dopiero drugi maraton w życiu i taki poziom, i taki sukces! Ma papiery na szybkie maratony.
Anna Kwiatkowska, 4. open!, 1. w kategorii (30-39), 3:48:45 (rekord życiowy poprawiony o prawie pół godziny!). Towarzyszyłem dziewczynie w strefie 18-36 km - przez cały ten czas była podekscytowana, bardzo szczęśliwa, że łatwo jej się biegnie. Z takim entuzjazmem jest skazana na dalszy progres wynikowy.
Dorota Czechowska, 1. w kategorii (40-49), 4:09:21. Zawsze biegała z mężem - tym razem nie było komu chronić ją przed wiatrem i swoje odcierpiała.
Barbara Kruszyńska, 1. w kategorii (50+), 4:11:57. Charakterna. Nie miała prawa ukończyć tego biegu ponieważ w ostatnim tygodniu przed maratonem kilka dni gorączkowała, a ona osłabiona wystartowała, prawie pobiła życiówkę i wygrała kategorię.
Teraz panowie:
Piotr Brzozowski, 2. w kategorii (40-49), 3:18:18. Tak jak ja nie lubi maratonów, ale z innego powodu - nie ma czasu na solidne przygotowania, do tego lubi trenować krótko, za to mocno. Co by było gdyby zaczął lubić maratony?!
Wiesław Markowski, 3:38:46. Powoli wraca do dawnej formy i nastawienia - lubi się styrać.
Jarosław Gurbowicz, 3:38:54. Utramaratończyk. Nie robi specjalistycznych treningów pod maraton a o mały figiel pobiegłby życiówkę - wiaterek, imiennik "Jarosław" nie pozwolił.
Dawid Czechowski, 3:39:27 - tym razem urwał się spod kurateli małżonki i... zaszalał - życiówka 16 minutowa pękła
Krzysztof Koszyk, 3:46:15. Ostatnio mało trenuje bieganie, ale sporo kręci na rowerku - to pomaga, nóżka podaje
Stanisław Ćwikliński (63), 3:58:15. To był jego debiut, mimo że nie biegł do tej pory ani razy półmaratonu! Jest naprawdę szybki na 5 i 10 km dlatego w podobnym tempie zaczął maraton - no nikt mu nie powiedział, że tak się nie robi. Ale już wie co i jak - ścianeczka była
Krzysztof Aleksandrowicz (58), 4:19:26. Solenizant. Ultramaratończyk typu bieg 100 mil, 24 godziny itp. W zeszłym roku życiówka i zadowolenie, w tym pół godziny wolniej i też bardzo zadowolony - czerpie radość z biegania
Joseph King Ostrowski, 4:36:27. Bardzo solidnie, bardzo optymistycznie, positive reggae
Piotr Tomczyk, 4:40:17 (życiówka 3:16:26). Najbardziej pokiereszowany z nas, najbardziej pokurczony mięśniowo, a mimo to - najbardziej zdeterminowany, ukończył tczewski maraton - a nie musiał, podwózka była do dyspozycji
Jeszcze tylko wspomnę, że na mecie - jak zawsze - smaczna zupka była i inne konfitury,
"a o alkoholu znowu zapomnieli"
komunikat:
http://maraton.tczew.pl/3/komunikat.pdf
wyniki maratonu:
http://maraton.tczew.pl/3/wyniki.pdf
zdjącia:
http://maraton.tczew.pl/3/galeria/1/
ps. od Marcina : relacja uzupełniona przeze mnie zdjęciami niezawodnego Domelonzo, mam nadzieją Sław że niemasz mi za złe ;)
Ranking "Maratonów"
1 | Biegający Tczew | |
2 | Night Runners | |
3 | WKB META LUBLINIEC | |
4 | Truchtacz Mysłowice | |
5 | MaratonyPolskie.PL TEAM | |
6 | KB Maniac Poznań | |
7 | Towarzystwo Gimnastyczne Sokł Zakopane | |
8 | Drużyna Szpiku | |
9 | Lechici Zielonka | |
10 | LENE LUDKI ARKI LETNISKO |
Licznik odwiedzin






![]() | Dzisiaj | 30 |
![]() | Wczoraj | 187 |
![]() | W tym tygodniu | 711 |
![]() | W tym miesiącu | 30 |
![]() | Wszystkie | 102582 |